Przejdź do głównej zawartości

AED



AED to wysoce specjalistyczne urządzenie medyczne, które za pomocą poleceń głosowych i wizualnych prowadzi zarówno osoby z wykształceniem medycznym, jak i bez niego przez procedurę bezpiecznej defibrylacji w zatrzymaniu krążenia. Możecie spotkać się jeszcze z określeniem defibrylator zewnętrzny.

Nagłe zatrzymanie krążenia jest główną przyczyną śmierci w Europie i jest rozpoznawane u 350 000–700 000 osób rocznie. Podjęcie resuscytacji krążeniowo-oddechowej w połączeniu z defibrylacją w ciągu 3-5 minut od utraty przytomności może pozwolić na skuteczną reanimację w 49-75% przypadków, a każda minuta opóźnienia defibrylacji zmniejsza prawdopodobieństwo przeżycia o 10-12%.

W naszym przypadku, gdy jesteśmy potencjalnie narażeni na NZK takie urządzenie, jego koszt powinien zostać pokryty przez ubezpieczyciela. Niestety w Polsce obecność AED w wielu publicznych miejscach nadal nie jest powszechna, co oznacza również, że zakup defibrylatora w celach prywatnych finansuje po prostu zwykły Kowalski.

My decyzję o AED podjęliśmy po pierwszej wizycie w Warszawie, kiedy staliśmy w korkach i zastanawialiśmy się jak długo jechalabym do nas karetka, jeśli trzeba byłoby ją wezwać. To była najlepsza decyzja odnośnie profilaktyki LQTS w naszej rodzinie. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że też jestem pozytywna. Namawiam każdego z groźbą śmiertelnej  arytmii do jego zakupu, jeśli tylko mamy fundusze. Jaki defiblyrator kupić? Więcej tutaj.

I na zakończenie kilka ważnych rzeczy:
1. Nie musisz być przeszklony/a z użycia AED, ono jest bardzo intuicyjne.
2. Defibrylacja ma miejsce zawsze pod kontrolą urządzenia i Twoją. Jeśli nie jest zalecana, nie zostanie wykonana.
3. AED waży, ale dla rodzica dziecka z LQTS staje się po prostu piórkiem.
4. Jeśli defibrylator ma chronić dziecko, ma fizycznie znaleźć się w placówce oświatowej to na dzień dzisiejszy w dobie niewiedzy ratunkowej powinien to być ZOLL z asystentem RKO.
5. Ludzie boją się AED, jeśli wiedzą co to jest. Jeśli nie mają pojęcia, nie zwracają na nie uwagi.

Komentarze